czkawka:
Po tej kolacji z Astrid byłem w niebo wzięty. Jeśli wam nie powiedziała to ja to zrobię: prawie mnie pocałowała. ,,Głupi dzwonek musiał zadzwonić. Prawie! Co ja gadam?! Opamiętaj się! Masz 11 lat! Jesteś za młody! A jeśli ona tego chce? Nie! Jeszcze mnie tylko walnie! A co jeśli chce? Zamknij się moja dziwna częścio mózgu!"-Toczyłem walkę ze swoim mózgiem kiedy do dominatorium weszła Astrid. I znowu się zaczyna. Dziwna część mózgu przejmuje kontrole.
-H-hej.
-Cześć-na ręce miała swoją sowę. Podszedłem, pogłaskałem ptaka i zapytałem:
-Jak ma na imię?
-No...Jeszcze jej nie nazwałam.
-Czytałem coś i mam kilka propozycji.
-Na?
-Imię. Np. Pusia, Snow, Śnieżka, Luna...
-Luna!!! Tak to wspaniałe imię. Witaj Luno-w tej chwili zadzwonił mi zegarek (Nauczyciele
zaczarowali mi smartwacha żeby mi się nie zepsuł pod pretekstem że nie pamiętam nawet kiedy kolacja itp. (nawet nie wiedzą, że to smartwach) Ona poszła, a w mojej głowie znowu zaczęła się walka. ,,Ona jest taka cudowna...Nie! Jestem za młody! Nie mogę! Och możesz, możesz. Zamknij się dziwna częścio mózgu!!! Nie jestem dziwną częścią mózgu tylko twoim sercem!!! Więc zamknij się serce!!! I tak mnie nie oszukasz!!! Wiem że tego chcesz!!! Nie prawda!!! Acha na pewno!!! Ty zaczynasz się w niej zakochiwać!! Wyłącz się serce! Znaczy pompuj krew ale się przynajmnej zamknij!!! Nie!!! Ty ją kiedyś pokochasz!!! I już zaczynasz!!! Ha!!! Co?! NIE!!!" Nawet nie wiedziałem, że ta kłótnia trwała godzinę.
-Czkawka?-Ona weszła do pokoju z tacą.
-Źle się poczułeś? Dlaczego nie było cię na kolacji?
I znowu. W mojej głowie brzmiał śmiech serca.
-Ja...Zapomniałem.
-Masz-podała mi tacę-Zjedz. Musisz mieć siły. Jutro święto duchów. Prawie Bez Głowy Nick nas zaprosił na najwyższą wieżę Hogwartu. Musi być super. To jedyna okazja w naszym wieku.
Bo niby mamy astronomię, ale obserwować gwiazdy będziemy dopiero na drugim roku. Zacząłem jeść, a kiedy skończyłem Astrid wzięła tacę, ja wstałem ale nie wiem skąd pod moimi nogami nagle pojawił się kawałek szkła. Całkiem duży kawałek szkła.
-Aaa!!!!
-Co się stało?! O nie! Idziemy do skrzydła szpitalnego!
Astrid wzięła mnie pod ramię i poszliśmy do skrzydła szpitalnego.
-Pani Pomfrey! Mamy rannego!
Pielęgniarka wyszła, zobaczyła mnie, a potem spojrzała na moją nogę.
-O Jezu! Wchodź dziecko!!!
Pokuśtykałem z Astrid za Panią Pomfrey aż doszliśmy do łóżka na którym się położyłem.
-Tego tak szybko nie naprawię. Będziesz musiał tu poleżeć co najmniej tydzień.
-O nie. Czkawka, umówimy się tak: ty będziesz grzecznie się kurował, a ja będę codziennie do ciebie zaglądać. Zgoda?
-Zgoda. Pod warunkiem, że chociarz raz przyniesiesz mi lekcje. Jasne?
-Oczywiście. Muszę już iść.
Na porzegnanie pocałowała mnie w policzek i wybiegła ze skrzydła szpitalnego.
-Miła dziewczyna. Ale czy no...nie jesteś za młody?
-Jestem-pielęgniarka wyciągała mi szkło z nogi. Jak skończyła odeszła a do skrzydła wszedł Jack.
-No, dobrze, że tu wylądowałeś. Teraz zblirzysz się do niej.
-To ty?
-Oczywiście. Wisisz mi przysługę.
-Ty to jesteś...przyjacielem.
-Nieprawdarz?
To narazie tyle. Przepraszam że nie było rozdziału tak długo ale... nie miałam czasu.
No nareszcie myślałam ze nigdy nie wstawiasz rozdziału.
OdpowiedzUsuńPs rozdział super! :D
Nie kumkam dialogu z Jack'iem.
OdpowiedzUsuńPs serio czytać mój blog i grozić mi zawałem masz czas ale żeby zacząć pisać rozdział nie masz -,- no normalnie FUCK LOGIC :D
Jack wszystko zorganizował, pewnie zauwarzył te kłótnie czkawki pt. ,,sam ze sobą" więc postanowił mu pomuc podkładając mu szkło. Przy okazji zrobił to tak, żeby Czkawka wisił mu podobną przysługę.
OdpowiedzUsuńNa twojego PS-a odpowiadam tak: Mam czas na przeczytanie i komentowanie rozdziału a potem rodzice przepędzają mnie sprzed kompa:( Zawałem grozić mam prawo bo sama tak robisz.
Ale ty pierwsza!!! Ja tylko ci groziłam ze rzucę telefonem o ścianę :3 *minka niewiniątka*
UsuńAle sama mi groziłaś!!! Przyznajesz się!!!
OdpowiedzUsuńNiech zgadnę ta przysługa, która wisi Jackowi Czkawka bedzie polegała np. na tym, ze Czkawka pomoże Jackowi z Elza albo cos w tym stylu.
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie rozdział świetny! Czkawka ma chyba rozdwojenie jaźni. Oby z tego wyszedł XD
DUŻO WENY ŻYCZE I O SZYBKEGO NEXTA PROSZĘ!!!!!
~Matylda
PS proszę wstaw jakiś jelsowy rozdział o JELSIE (masło maślane) na drugiego bloga!
O nie bój się nie bój, co do rozdziału na drugim blogu będzie już nie długo. I to będzie Jelsowy rozdział o Jelsie.
OdpowiedzUsuńS tą przysługą to tak, i nie. Będzie dotyczyć Elsy i Snape'a. Będzie się działo.
OdpowiedzUsuńSnape to??? XD
OdpowiedzUsuńNauczyciel Eliksirów opiekun domu Jacka i Elsy i Flynn'a
OdpowiedzUsuńNo to bedzie ciekawie... :3
Usuń